MARIO O SZENTENDRE ULTRA TRAIL

  • Zapisz tekst bieżącej strony do PDF
  • Drukuj zawartość bieżącej strony

27 maja 2018

Siema.

Wymyśliliśmy sobie z Jurkiem Stypą prezent urodzinowy z okazji ukończenia okrągłych 55 lat  w postaci pokonania 55km górskiego biegu ultra w Szentendre koło Budapesztu. Miasteczko piękne, podobne do naszego Kazimierza. Sam bieg już taki piękny i prosty nie był. Najpierw przegapiłem skręt w prawo z głównej, szerokiej trasy na wąską ścieżkę (na usprawiedliwienie dodam że był oznaczony dziadowsko). Dzięki temu przybyło nam około 1.5km. Potem Jurkowi strzeliło kolano i mimo kilku prób musiał zejść z trasy. Zostałem sam bo ci najlepsi byli daleko z przodu a ci troszkę słabsi (tak, byli tacy) zostali za mną. Biegacie więc wiecie że kryzysy się zdarzają i dystans nie ma tu znaczenia. Mnie dopadł o dziwo nie tradycyjnie dla dłuższych biegów na 35km ale około 25km. Na punkcie kontrolnym miałem serdecznie dość i nagle zobaczyłem kibiców z Jurkiem na czele. Podjechali samochodem i spowodowali że zwlokłem się z ławki, wypiłem chyba z litr coli i ruszyłem dalej. Wielkie dzięki Jurek. Dalej jak to na biegu terenowym, raz z górki raz pod górkę. Widoki piękne. Pogoda słoneczna i niestety upalna mocno dawała w kość. Na koniec organizator przygotował dwie ściany płaczu. Na 40 i 45km dwa prawie pionowe podejścia. Tu chyba nawet zwycięzcy wchodzili a nie wbiegali. To była prawdziwa próba charakteru i, piszę to nie bez dumy, pokonałem obydwie góry i dalej to już tylko ostatni punkt kontrolny, chwila relaksu i do mety.

Pokonanie trasy zajęło mi 10h7min. Kolejna fajna przygoda biegowa za mną. Jeszcze raz dzięki Jurek  za wspólny start, na pewno nie ostatni.

 

Rozwiń Metryka

Podmiot udostępniający informację:
Data utworzenia:2018-05-27
Data publikacji:2018-05-27
Osoba sporządzająca dokument:
Osoba wprowadzająca dokument:Jerzy Stypa
Liczba odwiedzin:2837